środa, 22 lutego 2012

05. Miecz Hekatomby. (część 5)

Lingun ocknął się obolały i oszołomiony. Krew napływała mu do potłuczonej głowy, boleśnie pulsując w skroniach. Otworzył powieki i przeraził się, że stracił wzrok. Dopiero po chwili dotarło do niego, że znalazł się znowu w kompletnych ciemnościach. Najwyraźniej kamień Yul przestał działać. Najwyraźniej, choć nie wymagał ciągłego trzymania w dłoni, koniecznym było, by ten, kto z niego korzysta był przytomny. Mężczyzna nie mógł teraz o tym myśleć. Stopniowo docierało do niego to, co miały mu do powiedzenia pozostałe zmysły. Najpierw dziwny, mdlący zapach jaki roznosił się w pomieszczeniu. W końcu zaś zdał sobie sprawę z najważniejszego. Krew pulsowała mu pod czaszką tak mocno dlatego, że wisiał głową w dół, zapewne od dłuższego czasu.